johanniter + solaris
Po dwóch turach degustacji polskich pomarańczowych mamy niezły przegląd aktualnej sytuacji i przeświadczenie, że w tej dziedzinie polscy winiarze radzą sobie naprawdę nieźle! Sądzę, że to nie ostatnia notka na temat długomacerowanego wina w najbliższym czasie, ale po kolei. Winem, które próbowaliśmy po raz pierwszy i które zrobiło na nas ogromne wrażenie było Ambro 2020.
Czego tu nie ma! Feeria w nosie: śliwka, mirabelka, liofilizowane truskawka i malina, czerwona pomarańcza. Do tego deserowa nutka pączka z powidłami owocowymi, trochę karmelu – doświadczenie i dobra ręka do deserowych klimatów Marcina Furtaka, autora wina, zobowiązuje! Daje się też wyczuć nieco tokajskich klimatów: suszonej moreli, propolisu, skórki pomarańczowej.
W ustach lekko wyczuwalna tanina, jak na bursztynowe wino przystało, a na podniebieniu gorzka pomarańcza, słony karmel, sfermentowane i karmelizowane jabłko. Czuć nieco cukru, ale balans jest wspaniały. Super soczyste, sama przyjemność!
Jak wspominałem wcześniej, Winnica Saganum to niemal kombajn do zbierania medali za wina słodkie (i jednego z tych win spróbujemy w czasie charytatywnej degustacji Polskie Wina Wolna Ukraina 31 marca 2022), ale jak się okazuje to tylko wisienka na torcie talentu do komponowania naprawdę ciekawych etykiet w każdej niemal kategorii. Po super ciekawym Merlot passito 2019, którego próbowaliśmy w styczniu, dostajemy kolejne potwierdzenie, że Saganum to jedna z czołowych winnic w regionie, ale też w całym kraju.
Nie my pierwsi zresztą poznaliśmy się na Ambro: wino zgarnęło solidną porcję medali: Polskie Korki 2021 – srebro, WinoPL 2021 – srebro, Winobranie 2021 – złoto.