cabernet franc + merlot
Nie ocenia się książki po okładce, ale są wyjątki: czerwone wino w ważącej kilogram butelce to raczej nie będzie zwiewny pinocik. Nie inaczej jest w przypadku Thomy, gdzie w grubym szkle czeka mocarne, gęste, skoncentrowane wino w stylu amarone, choć powstało nie w Veneto, a na Podkarpaciu.
Pierwszy raz miałem okazję próbować tego wina na rynku w Jaśle w czasie Dni Wina 2022. I — uwierzcie — nie były to sprzyjające warunki: ponadtrzydziestostopinowy upał to nie jest temperatura, w której marzymy o napakowanych czerwieniach. Ale już wtedy, mimo że odnotowałem: “nie mój styl”, zwróciło moją uwagę solidnym wykonaniem. Ponowna okoliczność nadarzyła się przy okazji degustacji Polskie Wino na Mroźne Wieczory. I tu — jak się domyślicie — kontekst był już znacznie bardziej trafiony! Co zatem znajdziemy w masywnej butelce z Winnic Czajkowski?
Wino powstało z podsuszanych gron i dojrzewało przez rok w beczce z francuskiego dębu. Jest naprawdę słodko, ale nie dżemowo. Dużo owocu: śliwki, czarnej porzeczki, wiśni; do tego trochę balsamico i pieprzu, kakao i czekolady. Sporo nieco chropowatej taniny — użyte odmiany robią swoje. Nie pogardziłbym wyższą kwasowością.
Owocowo-kakaowy ładunek zachwyci raczej amatorów primitivo niż bordosów — ja, nie będąc fanem żadnego z tych stylów, nie sięgam po takie butelki często, ale nie sposób nie przyznać, że to naprawdę solidnie skrojony pluszak. W sam raz na mroźne wieczory!